4 dni do Wiednia. W tym tylko 2 by móc go jeszcze widzieć. Czemu akurat teraz musimy jechać?! Jeszcze tak zdesperowana się nie czułam. Nigdy go już nie zobaczę i nawet nic w tym kierunku nie robię. No może jedną prostą rzecz. Ale czy ją dostrzega...
Od niedawna mamy lato po zimie, brak wiosny. No i dobrze. Niewiarygodne jak pogoda potrafi zupełnie zmienić nastawienie. Ale ludzie i tak to niszczą, eh.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz