wtorek, 23 lipca 2013

some days of holidays

Już czuję koniec wakacji, czemu ten czas tak leci.. Nawet za dużo nie zrobiłam. A tyle pozostało, ehh. W moich żyłach płynie lenistwo.
W niedzielę pochodziliśmy sobie po górach, bardzo przyjemnie, chociaż wczoraj to po schodach nie zejść.. Ale chętnie bym poszła znowu. Na Czerwonych Wierchach pogoda masakryczna, nic tylko mgła wkoło i wiatr - potworny.. Na szczęście później o niebo lepiej. Na Giewoncie ludzi w pierone, ledwo można było się ruszyć. Zaliczyłam go i chyba nie zamierzam się tam wybierać znowu - mój lęk wysokości dał o sobie znać ;)
A dziś trochę pobyliśmy nad wodą, trochę się pokąpałam, niby poopalałam, chociaż opalenizny nie mam w ogóle, NO CO JEST?! Muszę w końcu się nasmarować olejem, może to pomoże XD

Poniżej trochę zdjęć ;)













 
MIŁEGO !